"Życie to krótki sen, którego sentymentalnie ja się nie wstydzę..." //z piosenki Stanisława Sojki//
Riła to najwyżej wyniesione pasmo górskie Półwyspu Bałkańskiego, położone w zachodnio - południowej części Bułgarii. Masyw ten może poszczycić się 19 szczytami mającymi ponad 2600 metrów n.p.m., z Musałą na czele (2925 metrów jak podają mapy). Ciekawostką jest, że Musała "rośnie" i w 2005 roku wysokość tego szczytu wyniosła 2971 metrów (na szczycie znajduje się tablica informacyjna). Riła to góry o typowo alpejskim charakterze z ostrymi szczytami, stromymi zboczami i turniami, licznymi kotłami polodowcowymi, z ponad 180 jeziorami występującymi powyżej 2200 m n.p.m., ogromnymi skalnymi rumowiskami, głębokimi dolinami U-kształtnymi i morenami. - to fragment opisu Riły z przewodnika "Bułgaria", Robert Sendek, wyd. Bezdroża. Warto zauważyć, iż pomimo groźnego opisu, szlaki po paśmie Riły poprowadzone są trasami bardzo przystępnymi dla turystów. Owszem, zdarzają się strome fragmenty, jednakże średnio - wytrawny turysta nie napotka tu większych trudności technicznych.
Proponowana 4-ro dniowa trasa:
stopień trudności całej trasy: średni
1. dzień: miejscowość Borovec – schronisko Jastrebec - schronisko Musała - schronisko Ledenoto Ezero - szczyt Musała
czas przejścia : ok. 3.30 godz. - od schroniska Jastrebec na szczyt Musały (nie licząc czasu wjazdu kolejką, bądź podejścia - ok. 4 godz.).
Trasę rozpoczynamy leniwie - wjazdem kolejką gondolową z Borovca do stacji Jastrebec (koszt to 10 Lewa czyli ok. 20 zł, w poniedziałki i wtorki kolejka nie kursuje, natomiast warto z niej skorzystać ponieważ zaoszczędzamy dużo czasu i sił - podejście wiedzie nudnym leśnym szlakiem). Od schroniska Jastrebec cała nasza trasa prowadzi szlakiem czerwonym. Po około godzinie docieramy do malowniczo położonego schroniska Musała. Stąd do następnego schroniska Ledenoto Ezero jest niecałe 2 godz. marszu. Szlak jest dość stromy ale bez żadnych trudności technicznych. Ledenoto (położone na brzegu jeziora) jest schroniskiem o charakterze wysokogórskim - panuje tu bardzo przyjazna atmosfera, można co nieco przekąsić i napić się grzańca. Co ciekawe, nawet w sezonie letnim na jeziorze Ledenoto można spotkać pokrywę lodową. Ostatni etap wędrówki, to niecała godzina nie przedstawiającego większych trudności podejścia na najwyższy szczyt Bałkanów - Musałę. Na szczycie znajduje się stacja meteorologiczna oraz schron (który w praktyce przypomina bardzo skromne schronisko - można zakupić batoniki, piwo a nawet gorącą herbatę). Nocleg kosztuje 15 - 20 Lewa (30-40 zł, ale w końcu jest to najwyższy szczyt Bałkanów), w zależności od umiejętności negocjacyjnych turystów. Z Musały mamy świetne widoki na Riłę, a przy dobrej widoczności także Piryń.
Galeria zdjęć z samej Musały (kliknij w poniższe zdjęcie aby przejść do galerii):
2. dzień: szczyt Musała - Małyk Bliznak - Goljam Bliznak - Mariszki Wrych - Owczarec - przełęcz Dżanka - schronisko Grynczar
czas przejścia : niecałe 4 godz. (jednakże ze względu na zatrzymywanie się po drodze w celu robienia zdjęć i podziwiania pięknych widoków warto zaplanować więcej czasu).
Trasę rozpoczynamy od schronu na Musale.
Idziemy parędziesiąt metrów w kierunku budynku o niebieskawym kolorze (zdaje się, że jest to budynek stacji
meteorologicznej). Obchodzimy budynek od prawej strony i kierujemy się szlakiem
czerwonym, który będzie nam towarzyszyć aż do przełęczy Dżanka (ok. 3 godz.). Z
początku idziemy lekko w dół - ok. pół godziny,
a następnie pokonujemy kolejno
szczyty: Małyk Bliznak (2777 m.n.p.m.) - Goljam Bliznak (2779 m.n.p.m.) -
Mariszki
Wrych (2765 m.n.p.m.) - Owczarec (2768 m.n.p.m.). Trasa nie przedstawia
praktycznie żadnych trudności technicznych. Momentami przypomina krajobraz
bieszczadzkich połonin. Od przełęczy Dżanka do schroniska Grynczar (2187 m.n.p.m.)
kierujemy się szlakiem niebieskim - ok. 30-40 min., który prowadzi pośród
kosodrzewiny w dół.
W przewodnikach i mapach spotkałam się z dwoma tłumaczeniami: Grynczar i Granczar. To pierwsze wydaje się być bardziej poprawne (choć nie jestem po bułgarskiej lingwistyce), ponieważ w pisowni oryginalnej po "r" występuje twardy znak, którego jako tako się nie wymawia, ale słychać pogłos w stylu litery "y".
Stan schroniska, podobnie jak pobliskich bungalowów nie jest zachwycający. Nocleg kosztuje 10 lewa (20zł). Bufet też ubogi - być może akurat tak trafiliśmy, ale można było zakupić tylko zupę o nieokreślonej nazwie. Ba, po raz pierwszy w życiu jadłam zupę "bezsmakową" , było to coś w stylu mieszanki: warzywa z makaronem z zupki chińskiej ugotowane na wodzie z dodatkiem oleju, kompletnie niedoprawione. Jednakże, wszelkie niewygody rekompensuje malownicze położenie schroniska nad jeziorem Grynczar pod szczytem Sucha Wapa (2638 m.n.p.m.) oraz uprzejmość gospodarzy (para emerytowanych nauczycieli).
3. dzień: schronisko Grynczar - przełęcz Dżanka - Kowacz - Łopatiszki Wrych - przełęcz Gorni Kuki - Wapa - przełęcz Kanarski Presłap - schronisko Ribni Ezera
czas przejścia : ok. 7 godz. - od przełęczy Dżanka cały czas szlakiem czerwonym.
W porównaniu z poprzednim dniem, trasa jest dość długa. Generalnie wiedzie szerokim trawiastym grzbietem, dopiero w końcówce przed przełęczą Kanarski Presłap jest dość stromo. Zaczynamy od dojścia, znanym nam już niebieskim szlakiem, do przełęczy Dżanka. Od przełęczy aż do Rybnich Ezer towarzyszyć nam będzie szlak czerwony. Z łatwością zdobywamy szczyty Kowacz (2634 m.n.p.m.) oraz Łopatiszki Wrych (2530 m.n.p.m.) i po ponad 4 godz. od momentu wyjścia ze schroniska docieramy na przełęcz Gorni Kuki. Właściwie to Gorni Kuki, mimo iż nazywa się przełęczą, stanowi ogromną, ukwieconą halę. Stąd pozostaje ok. 2.30 godz. do następnej przełęczy - Kanarski Presłap. Ten fragment szlaku, po pokonaniu Wapy (2532 m.n.p.m.) staje się dość stromy (większych trudności technicznych nie ma, natomiast trzeba bardziej uważać ). Z Kanarskiego widać już kompleks Rybnich Ezer oraz schronisko do którego zakosami schodzimy ok. 0.30 godz.
Schronisku Rybni Ezera warto poświęcić parę zdań. Na rozpadającym się budynku, z powybijanymi szybami dumnie powiewa bułgarska flaga. W środku, jak to zwykle w schroniskach bywa, jest jadalnia, ale okienko do obsługi turystów jest cały dzień zamknięte (jednocześnie w kuchni, co słychać, kręci się kilka osób). Jadłospisu i cennika brak. W sumie niewiadomo gdzie spytać o nocleg. W środku pukałam do kolejnych drzwi i w ten sposób udało się znaleźć pana z obsługi. Nocleg w jakże luksusowych warunkach - bungalowy (jak na zdjęciu obok) kosztuje 15 lew (30 zł). Trochę drogo, ale Pan rzekomo nie rozumiał ani po angielsku ani po rosyjsku, więc nie było sensu się targować. Następnego dnia ok. godz. 9.30 na schodach naszego bungalowu siedziała już Pani z mopem, gotowa nas wygonić ( bo doba hotelowa trwa do godz. 10.00) aby "posprzątać". Dowcip w tym, że może 10% wszystkich miejsc noclegowych było zajętych, a poza tym tam nie było nic do sprzątania... "Apartament" posiadał dwie prycze i podłogę pokrytą linoleum.
4. dzień: schronisko Rybni Ezera - Wodni Wrych (2683 m.n.p.m.) - przełęcz Kobilino Braniszte - Kiriłowa Poljana
czas przejścia : ok. 6.15 godz. Do przełęczy Kobilino Braniszte szlak czerwony, dalej zielony.
Trasa jest technicznie prosta, natomiast trochę wysiłku wymaga podejście na Wodni Wrych ze względu na dość dużą różnicę wzniesień: Rybni Ezera 2250 m.n.p.m. a Wodni Wrych 2683 m.n.p.m czyli 433 metrów różnicy. Właściwie to nawet więcej, ponieważ startując od Rybnich Ezer na początku trasa wiedzie w dół. Rozpoczynamy od szlaku czerwonego, patrząc od frontu na schronisko Rybni Ezera obchodzimy je z prawej strony. Dalej wędrujemy prawym brzegiem jeziora Ribno. Trasa prowadzi nas wśród kosówki. Z początku szlak jest bardzo łagodny, ale po ok. 1.30 godz. staje się bardziej forsowny i wiedzie zakosami na szczyt Wodni Wrych. Po około 3 godzinach od wyjścia ze schroniska osiągamy szczyt. Stąd mamy ok 1.15 godz. zejścia trawiastym zboczem do przełęczy Kobilino Braniszte.
Na przełęczy znajduje się schron, w którym ewentualnie można przenocować, nasza trasa jednak wiedzie dalej. Po lewej stronie patrząc od frontu schronu odnajdujemy szlak zielony, który w nieco ponad 2 godz. doprowadzi nas do Kiriłowej Polany. Po ok. 1.20 godz. mijamy jezioro Suche i zagłębiamy się w las. Kiriłowa Poljana to niewielkie sioło, gdzie bez problemu można znaleźć nocleg a także coś zjeść.
5. dzień: Kiriłowa Poljana - Monastyr Rilski
czas przejścia : ok. 2 godz.
Trasa wiedzie szlakiem żółtym, generalnie drogą asfaltową. Zdarzają się też skróty przez las. Generalnie nic nadzwyczaj ciekawego po drodze nie ma. Spotykamy liczne miejsca przygotowane pod kemping. Główną atrakcją jest założony w X w. przez pustelnika św. Iwana Rylskiego Monastyr Rilski .
Poniżej zdjęcia Monastyru Rilskiego
Galeria zdjęć Riła 2010
(kliknij na poniższe zdjęcia aby przejść do galerii)
Dojazd z Polski:
Bułgaria posiada dość dobre połączenia z Polską. W góry Riła najłatwiej dotrzeć z Sofii. Tak więc mamy kilka wariantów:
- samolot - LOT oferuje loty z Warszawy do Sofii, w roku 2010 przy rezerwacji biletu z ok. 3 miesięcznym wyprzedzeniem, cena ok. 300 zł w dwie strony,
- autobus - jest dosyć sporo linii oferujących połączenia z różnych miejsc Polski do Sofii, cena ok. 400 zł w dwie strony,
- samochód - trasa przez Słowację, Węgry, Serbię - przetestowana osobiście, podobno najszybsza, ale trzeba się liczyć z kolejką na granicy serbsko - węgierskiej (zewnętrzna granica Unii Europejskiej - my staliśmy 7 godzin ) oraz płatnymi autostradami,
- pociąg - wariant również przetestowany osobiście, trasa przez Słowację Węgry Serbię. Stanowczo odradzam kupno biletu w Polsce ze względu na wariackie ceny (ok. 1000 zł w jedną stronę, sic! ). Za to w krajach ościennych, m.in. na Słowacji, można kupić taki cudowny wynalazek, jak bilet City Star. Istotą tego biletu jest to, że pierwsza osoba płaci 100% ceny, a każda następna o połowę mniej (max. 5 osób na jeden bilet ). Nas - 2 osoby podróż do granicy serbsko-bułgarskiej kosztowała łącznie 153 eur w dwie strony. Czyli ok. 300 zł w dwie strony na osobę. Uważam, że całkiem niedrogo. Oczywiście trzeba doliczyć dojazd na Słowację, my przeszliśmy granicę pieszo w Zwardoniu i na Słowacji w Skalitem kupiliśmy bilet do Żyliny za ok. 2 Eur / osoba. Pozostaje jeszcze jedna kwestia, czyli przejazd od granicy serbsko - bułgarskiej. Niestety bilet City Star można kupować tylko na określone trasy - ale spokojnie można zrobić dopłatę w pociągu, już u konduktora bułgarskiego. Ja tak zrobiłam, konduktor nawet nie wypisywał biletu, tylko wziął od nas 5 Eur i na odchodne pożegnał nas słowami: "jeszcze Polska nie zginęła" :).
Przesiadki w następujących miastach: Bratysława, Budapeszt dworzec Kaleti, Belgrad.
Więcej informacji na temat biletu City Star na stronie kolei słowackich : http://www.slovakrail.sk/index.php?id=city-star---zlava-pre-kazdeho (niestety tylko po słowacku, ale da się zrozumieć)